5 września 2020

Od Cassandry cd. Gabriela - Grupa 2

Cassandra szła przez środek miasta. Nie zdarzało się to często, jako że prawie nigdy nie wychodziła z terenu jej szkoły. Jednak w internacie zalało całe piętro i trzeba było wymienić rurę, a więc nie mogła tam przebywać, aż do wieczora. Chodziła bez celu po centrum, bo nie miała miejsca by zniknąć. Wtopiła się w tłum i szła gdzie ją poniesie. Czuła się bezpieczniej będąc częścią gromady. W pewnym momencie usłyszała syreny. Nie przejmowała się nimi. Przecież w tak dużym mieście co chwilę słychać karetki, alarmy banków i tym podobne. A jednak jej instynkt mówił jej, że coś jest nie tak. Postanowiła zignorować ten głosik w głowie, sądząc, że to tylko jej paranoia. Dźwięki jednak nie ustawały.

Nagle wszyscy ludzie zaczęli biec i krzyczeć. Kierowcy wychodzili z samochodów i dołączali do nich. To przed czymkolwiek uciekali znajdowało się za nią. Nie chciała się odwracać. Na prawdę nie chciała. Ale musiała. Zobaczyła co było źródłem paniki tłumu. Zamarła. Dwunastrometrowe monstrum z nieproporcjonalnie długimi kończynami. Zamiast głowy miało słup z głośnikami wydającymi ten sam alarm, który słyszała wcześniej. Potwór powolnie zbliżał się do niej, a z każdym jego krokiem trzęsła się ziemia. Susan wiedziała, że powinna uciekać, ale coś ją zatrzymało. Syreny wydały inne dźwięki, przypominające ludzkie. Krzyki. Mimo woli, dziewczyna nie ruszała się i wsłuchiwała w głosy. Czy były to wrzaski przerażenia ludzi, których wcześniej zabił? Jeśli był na wolności tak długo, jak jego sygnały brzmiały nad miastem, to musiał mieć wiele ofiar. Znaczyłoby to też, że policja nie była w stanie go zatrzymać. Siren Head zamachnął się na nią, a jego łapsko miało zaraz ją dosięgnąć.

- UCIEKAJ! – usłyszała krzyk niepochodzący od olbrzyma.

To przebudziło ją. Mocą wstrzymywania zatrzymała znajdującą się tuż przed nią rękę bestii. Miała jednak ograniczone pole widzenia, więc druga kończyna poleciała prosto w jej stronę. Przywołała tarczę. Z jednej strony ulicy zobaczyła dwie sylwetki biegnące w jej stronę. Pewnie jedna z nich była źródłem wcześniejszego ostrzeżenia. Ale dziewczyna nie miała czasu się na nich skupiać.

Musiała podjąć wybór. Uciekać czy walczyć? Siren Head był gigantycznym niebezpieczeństwem, więc najlepiej by było go wyeliminować. Ale jak? Nie mogła liczyć na Impuls ponieważ (co było dość ironiczne) nie czuła się wystarczająco zagrożona. To dlatego, że mogła uciec. Na razie. Przecież skoro do tej pory nikt nie powstrzymał potwora, mogło to oznaczać, że nie zostanie powstrzymany. Chodziłby po mieście siejąc terror, aż do czasu gdy jakiś bohater by go zgładzi. Tylko czemu jeszcze tego nie zrobił? Nie mogła kontynuować swojego codziennego życia, wiedząc, że to coś jest na wolności. Mocą przewidywania, przeglądnęła wszystkie możliwe scenariusze. Czegokolwiek nie zrobi, póki chroni ją jej tarcza, nie umrze. Postanowiła walczyć z monstrum, a przynajmniej spróbować.

Podczas gdy No prowadziła wewnętrzną debatę, dwie postacie, które widziała wcześniej, znalazły się przy humanoidzie. Wydawało jej się, że widziała ogień pochodzący od pierwszej z nich, a druga była dwa razy większa od normalnego mężczyzny. Zdecydowała się przeznaczyć całą swoją uwagę na Siren Headzie. Skupiła wzrok na jego kablach. Kreatura nachyliła się w bok by ją uderzyć, ale kable (zamrożone w czasie) zostały w tyle, rwąc się. To uszkodziło jedną z jego syren. Zaczęła powtarzać proces z innymi częściami ciała olbrzyma.

Cassandra tak skoncentrowała się na kaleczeniu potwora, że nie zauważyła, że dwie postacie z wcześniej robiły to samo (oczywiście na swoje sposoby). Nie wiedziała kim są, ale miała się wkrótce dowiedzieć.

 

<Gabriel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz