5 czerwca 2020

Od Gabriela CD Keiry

Minęło kilkanaście godzin i nadszedł kolejny dzień od ostatniego spotkania Gabriela i Keiry. Mężczyzna po nakarmieniu szczeniaków wrócił do swojego mieszkania jak gdyby nigdy nic, po czym zrobił sobie pyszny posiłek, a także przygotował sobie w plastikowym pojemniczku pożywienie na zajęcia na uniwersytecie. W końcu nie będzie kupował jakiś gównianych kanapek. Jeśli chodzi o Gabriela to ostrożnie podchodzi do swojej diety i głównie spożywa tylko to co sam sobie upichci.
No ale wracając. Aktualnie ciemnowłosy zwarty i gotowy wyszedł ze swojego mieszkania, uprzednio upewniając się, że jego pupilowi nic nie będzie brakować pod jego nieobecność. Jeśli jego zajęcia się przedłużą czy coś to najwyżej napisze do brata by wpadł do niego i zajął się psem, ale jak na razie nie ma co się martwić. Tak więc pojechał sobie spokojnie na zajęcia z poczuciem, że ma wszystko pod kontrolą.
Mimo to nie skupiajmy się zbytnio na jego zajęciach, które w sumie przebiegały tak jak zwykle. Bardziej interesujące wydaje się być to, co zdarzyło się po wyjściu Gabriela z uczelni. Albowiem mężczyzna postanowił podjechać do jednej z kawiarni, gdzie mógłby na spokojnie usiąść, wypić kawę i zjeść swój posiłek. Zwykle miał czas między wykładami, jednak dzisiejszego dnia wyjątkowo trudno było mu znaleźć czas na jedzenie, ale trudno.
Było już po 14, kiedy przekroczył próg kawiarni. Już miał wybrać sobie jakieś miejsce w kącie, kiedy to nagle jego oczom ukazała się znajoma postać. Uśmiechnął się pod nosem i postanowił się przysiąść do swojej uroczej znajomej, która widać było, była sama a nos miała utkwiony w notatkach.
- Cześć - oznajmił Gabriel, kiedy usiadł naprzeciwko dziewczyny. Keira gdy tylko go zauważyła, była gotowa do natychmiastowej ucieczki nawet jeśli musiałaby zostawić wszystkie swoje rzeczy przy stoliku.
- Spokojnie - chwycił stanowczo jej dłoń, ściszając przy tym swój głos. Nie chciał przyciągać ciekawskich oczu do siebie i jasnowłosej, w końcu ktoś mógłby odgadnąć, że coś jest nie tak i zainterweniować, a przecież Gabriel chce tylko miło spędzić czas ze swoją koleżaneczką.
- Zachowuj się normalnie, chciałem tylko porozmawiać - zwrócił się do niej, mrużąc przy tym lekko powieki, przez co wokół jego oczu pojawiły się delikatne zmarszczki.
- O czym...? - wyjąkała, rozglądając się przy tym nerwowo dookoła.
- W sumie to... nie wiem - wzruszył nonszalancko ramionami, po czym wyciągnął ze swojej torby pojemnik z jedzeniem. Gdy tylko jedzenie zostało postawione na stole, mężczyzna usłyszał dziwne burczenie, które na pewno nie dochodziło od niego. Zaskoczony zerknął w stronę Keiry, która zarumieniła się delikatnie, widząc spojrzenie mężczyzny skierowane w jej stronę.
- Ja... -  zaczęła, ale Gabby nie dał jej skończyć i po prostu podsunął jej pojemnik z jedzeniem i widelcem pod sam nos. - Nie... Dziękuję...
- Myślisz, że chcę cię otruć? - uśmiechnął się rozbawiony, widząc wyraźne wahania swojej towarzyszki. - Wiesz, nie mam w zwyczaju zatruwać swojego własnego posiłku. Jedz sobie, a ja zamówię sobie kawę. Też chcesz?
Pokręciła przecząco głową, dlatego gdy tylko jakaś kelnerka podeszła do ich stolika, Gabriel zamówił filiżankę kawy tylko dla siebie. Co prawda mógł sobie też zamówić jakąś przekąskę, ale chyba wolał poczekać aż wróci do domu i wtedy zje sobie coś normalnego.
Ku zadowoleniu ciemnowłosego dziewczyna w końcu zaczęła jeść jedzenie, choć robiła to dość niepewnie, wciąż zerkając co chwila w stronę mężczyzny, który tylko uśmiechał się promiennie.
Ah, gdyby tylko wiedziała co je...


<Keira? :3>

Podliczone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz