4 stycznia 2020

Od Castiela CD Katy

Reakcja dziewczyny na moje skrzydła trochę mnie zabolała, ale czy mogłem się spodziewać jakiejś bardziej pozytywnej reakcji? Była jedynie człowiekiem, a każdy, którego do tej pory poznałem i który dowiedział się o mojej prawdziwej tożsamości, reagował naprawdę skrajnie. Ucieczka w jej wykonaniu to było nic, raz zostałem dźgnięty nożem – dobrze, że to było jeszcze przed upadkiem, w przeciwnym wypadku żywy bym z tego nie wyszedł. Z cichym westchnięciem zabrałem produkty, które opuściłem chwilę wcześniej, i czym prędzej skierowałem się w stronę swojego mieszkania, im szybciej się tam znajdę, tym lepiej.
Kiedy tylko znalazłem się w swoim domowym zaciszu, od razu przystąpiłem do wyciągania pocisków; znalazłem pęsetę, wziąłem jakąś miskę i skierowałem swoje kroki do salonu. Mój koci przyjaciel kręcił mi się pod nogami, a kiedy tylko usiadłem, zajął miejsce naprzeciwko mnie przyglądając się z zaciekawieniem moim poczynaniom i  cicho miaucząc za każdym moim syknięciem z bólu. Kiedy już opatrzyłem swoje obrażenia, zwierzak wpakował mi się na kolana. Zmęczony dzisiejszym dniem, przymknąłem oczy i zacząłem bezwiednie głaskać jego sierść.
Zacząłem się zastanawiać nad sprawą Katy. Zacząłem mieć lekkie wątpliwości. Może byłoby lepiej, gdybym zgłosił to jakiemuś aniołowi, z którym mam w miarę dobre stosunki, by ten usunął jej wspomnienia z tego wieczora? Jest jednie człowiekiem, może nie mieć tak silnej psychiki. Jeżeli z dnia na dzień będzie z nią gorzej, chyba będę zmuszony tak postąpić.
***
Następnego dnia spodziewałem się, że Katy będzie nieobecna, dlatego byłem zdziwiony, kiedy zauważyłem ją na szkolnym korytarzu, chociaż nie wyglądała najlepiej; miała podkrążone oczy, jej cera nieco bladsza niż zwykle, była także lekko zgarbiona. Dopiero jej duchowa nieobecność popchnęła mnie do dzisiejszej rozmowy z nią.
Po skończonej lekcji z jej klasą poprosiłem dziewczynę, by chwilę została. Jej reakcja nie była dla mnie zaskoczeniem – Katy była speszona, możliwe, że nawet troszkę przestraszona i jak najszybciej chciała opuścić pomieszczenie zarzekając się jednocześnie, że nikomu nic nie powie.
- Spokojnie, Katy, przecież nie zrobię ci krzywdy wręcz przeciwnie, chcę ci pomóc – powiedziałem spokojnie, delikatnie chwytając jej nadgarstek. Dziewczyna, jakby machinalnie i ze strachem, natychmiast wyrwała rękę. W myślach skarciłem się za swój czyn. – Proszę, zostań – dodałem trochę błagalnym tonem.
Blondynka posłała mi przestraszone spojrzenie, ale pokiwała głową i oparła się o jedną z ławek.
- Zauważyłem, że czujesz się nieswojo z informacją, że nie jestem człowiekiem…
- Co pan nie powie – sarknęła, krzyżując ramiona. Ten gest odebrałem pozytywnie, był to dla mnie znak, że nastolatka odzyskuje dawny wigor.
- …i jeżeli to jest dla ciebie za dużo, mogę poprosić moją dobrą znajomą, by usunęła wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Chodzi tylko o to jedno wspomnienie, cała reszta zostanie nienaruszona.

<Katy? c:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz