25 listopada 2019

Od Anchora cd. Renny

- Rach coś mi ostatnio poleciała, ale nie wiem czy ufam jej gustowi w serialach na tyle, by oglądać to sama. - Ren zaczęła wciskać kolejne guziki na pilocie wpisując tytuł serialu w wyszukiwarkę Netflixa. - Więc jeśli będzie całkiem beznadziejny ty powiesz, że to rzucamy, a ja nie zaprotestuję.
- Okej. - Zgodziłem się, gdy na ekranie pojawiła się pierwsza scena i usiadłem obok syreny, a chwilę potem dołączył też do nas jej cętkowany przyjaciel, który po chwili pieszczot zwinął się w kłębek na kolanach właścicielki.

***

- Rzucamy to. - Oznajmiłem, gdy zielone ufoludki porwały do swego kosmicznego pojazdu krowę z pastwiska (czyli po mniej więcej 15 minutach). - To chyba najbardziej absurdalny serial jaki widziałem od co najmniej dziesięciu lat.
- Nie jest absurdalny! - Ren zaprotestowała natychmiast. - Jest świetny! I to wszystko na podstawie prawdziwej historii!
- To nie jest możliwe. Kosmici nie istnieją…
- Oczywiście, że istnieją! - Kocur, który zdążył już zasnąć na jej kolanach, właśnie się przebudził i prychnął niezadowolony. - Widzisz co zrobiłeś? Obudziłeś Theo. - Zaśmiała się, drapiąc zwierzaka za uchem.
- Widziałaś kiedyś jakiegoś? - Uniosłem brew.
- Nie - przyznała. - Ale to dlatego, że kosmici nie są na tyle głupi, by kontaktować się z ludźmi.
- Okej, to jakiś argument. Ludzie to debile.
- I idioci. - Dopiła swojego drinka. - Więc oglądamy dalej.
Tyle, że dalej było już tylko gorzej… Krowa po eksperymentach przeprowadzonych w latającym spodku zaczęła dawać mleko o smaku czekoladowym, co niezmiernie zdziwiło narratora, bo przecież krowa ta nie była brązowa. Na szczęście jednak przybyszom z kosmosu wystarczyło te kilkaset testów, które rzekomo przeprowadzili na biednym zwierzaku i - nie porywając tym razem żadnych ludzi - odlecieli w stronę swojego domu. Wniosek był mniej więcej taki, by nie spacerować po polach Ohio w środku nocy, zwłaszcza, jeśli nad naszymi głowami latają niezidentyfikowane statki powietrzne, a dookoła znikają krowy. Nie żeby nocne spacery przez Ohio były gdzieś na liście marzeń wielu osób. Kolejne odcinki zresztą trzymały podobny poziom, przedstawiając kolejno sposoby w jakie rząd kontroluje społeczeństwo, przerażające eksperymenty genetyczne prowadzone w rosyjskich laboratoriach, czy szkodliwy wpływ szczepień na rozwój czegokolwiek, jednak Ren zbytnio wciągnęła się, by porzucić serial przed końcem chociaż pierwszego sezonu. Całe szczęście żaden z poruszanych dalej tematów nie pokrywał się już ze światopoglądem syrenki, więc mogliśmy się nieco pośmiać z głupoty i naiwności ludzi.
- Jak można wierzyć, że Ziemia jest płaska? - Roześmiała się Chloé, gdy na ekranie przedstawiane nam były kolejne dowody na fałszywość teorii o kulistej Ziemi. - To zbyt idiotyczne jak na przeciętnego człowieka.
- Nie zapominaj, że mieszkamy w Ameryce. I to w Stanach Zjednoczonych, których obywatele mają chyba opinię najgłupszych na świecie. - Przypomniałem. - Zresztą nie bez powodu.

Ren? Co sądzisz o płaskiej Ziemi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz