W chwili, kiedy Katy oddała pracę, jej kolega nieznacznie
pobladł, przeklął cicho i zaczął wpatrywać się w swoją kartkę z jeszcze
większym zrezygnowaniem niż do tej pory. Pewnie musiał zdołować go fakt, że
dziewczyna tak szybko oddała swoją pracę – muszę przyznać, że ja także byłem
pod wrażeniem. Całkiem szybko to napisała.
Jako, że miałem chwilę czasu, zacząłem sprawdzać poprawę
blondynki. Z miłą satysfakcją zaliczałem jej kolejne punkty rozumiejąc,
dlaczego była taka pewna siebie. Nie straciła ani jednego punktu. Ciekawe, czy
równie dobrze wyuczyła swoich znajomych. Z tego co zrozumiałem, wczoraj mieli
bardzo pracowite popołudnie, dla niektórych pewnie nawet i kosztowne.
W chwili, gdy kończyłem sprawdzać pracę panny Cardous,
sprawdzian oddała jej przyjaciółka. Ta jednak nie miała tyle samo pewności, co
jej poprzedniczka – mogłem zauważyć stres w jej oczach w chwili, gdy odbierałem
od niej kartkę. Jednak jeszcze bardziej niepewny był chłopak, który pisał do
końca wyznaczonego czasu. Cała jego praca wyglądała niechlujnie, co dwa zdania
były jakieś skreślenia, a zauważywszy jego charakter pisma już wiedziałem, że
będę miał kłopoty z rozczytaniem się.
***
Wieczór miałem spędzić na układaniu sprawdzianu dla jednej z
klas pierwszych, jednak ostatki karmy, które podałem dzisiaj mojemu pupilowi,
zmusiły mnie do wyjścia do sklepu. I tak robiłem to rzadko, w końcu jedzenie
nie jest mi potrzebne do życia, a jedynie mieszkającemu ze mną czarnemu
kociakowi.
Zdecydowałem się na spacer, sklep nie znajdował się daleko.,
nie chciałem także pojawić nagle pośród tłumu ludzi, by ktoś nie nabrał
podejrzeń. Samo chodzenie pomiędzy alejkami w markecie również nie zajęło mi
długo, w końcu miałem do kupienia dosłownie dwie rzeczy. Z mlekiem oraz karmą
ruszyłem w stronę kasy. W pewnym momencie w jednej z alejek kątem oka
zauważyłem znajomą postać. Z zaciekawieniem przyglądałem się blondynce, która
za wszelką cenę chciała sięgnąć ciastek znajdującej się na najwyższej półce, do
której nie dosięgała. Najwyraźniejsze nie zwracała większej uwagi na to, co
dzieje się wokół niej, skoro mnie jeszcze nie zauważyła.
– Wystarczy poprosić o pomoc – oznajmiłem, podchodząc i bez
problemu sięgając po produkt i podając go Katy. Dziewczyna spojrzała na mnie
spod byka, ale ostatecznie wzięła ode mnie opakowanie.
– W końcu dałabym radę sama – mruknęła, chyba będąc trochę
niezadowolona. Zauważyłem, że Katy była dumna i lubiła stawiać na swoim. – Ale
dziękuję.
– Sprawdziłem wasze poprawy. Napisałaś bezbłędnie
– Inaczej tego zrobić nie mogłam – zachowała się podobnie,
jak podczas naszej rozmowy w klasie po przyłapaniu na oszustwie. Nie okazywała
większych emocji, zdradzały ją delikatne gesty, sądząc po wyprostowanej
postawie ciała i delikatnym uśmiechu, była z siebie dumna i zadowolona. Była
idealnym przykładem niezachwianej pewności siebie, co było interesujące. U
większości ludzi zawsze pojawiały się drobne niepewności, zawahania nawet
pomimo przekonania, że wszystko jest dobrze. W przeciwieństwie do tej
dziewczyny. – A co z Maxem i Rous? – zapytała, powoli kierując się w stronę
kasy.
- Twoja przyjaciółka popełniła kilka drobnych błędów, ale
nie zaważyły one tak bardzo na jej ocenie. Piątka z minusem. Z kolei Max…
trochę zestresował, mylił niektóre fakty. Jeżeli dobrze pamiętam, postawiłem mu
trójkę.
Dziewczyna pokiwała głową w zadumie i podziękowała za
udzielone informacje. Przez to, że przepuściłem ją w kolejce do kasy,
dziewczyna wyszła ze sklepu pierwsza.
Przez dłuższy czas zmierzaliśmy w tym samym kierunku,
dziewczyna kilka kroków przede mną. Czułem się dziwnie idąc tak za nią, ale nic
nie mogłem na to poradzić, w końcu i tak niedługo miałem skręcać w boczną
uliczkę. Panującą ciszę przerwał odgłos wywracanego kubła na śmieci oraz głośne
przekleństwo. Po chwili naprzeciwko nam wybiegł mężczyzna, z jedną dłonią
przyciśniętą do piersi, w której ewidentnie coś trzymał. W drugiej z kolei
znajdował się pistolet. Patrzył się za siebie, jakby przed czymś lub kimś
uciekał, dlatego w pierwszej sekundzie nas nie zauważył.
Oboje stanęliśmy w miejscu, przez moją głowę przeszło kilka
wersji tego, jak to może się zakończyć. Nie byłem pewny, co miałem zrobić.
Ogłuszyć mężczyznę za pomocą mocy? Czy może zabrać stąd Katy? Oba te warianty
wiązały się z wyjawieniem mojej tożsamości, a przecież wcale tak nie musi się
zdarzyć… może mężczyzna pobiegnie dalej, wcale nas nie zauważając. Niestety,
przestępca przeniósł na nas swój wzrok, a ręka, w której trzymał broń,
niebezpiecznie drgnęła.
Strzeli, przeszło mi przez myśli.
Dlatego tylko kiedy uniósł dłoń z pistoletem bez namysłu
podbiegłem w stronę dziewczyny i przyciągnąłem do siebie, ochraniając zarówno
ją jak i siebie skrzydłami – przez nasz kontakt fizyczny oraz to, że aktualnie
ich używałem, mogła je w tamtej chwili zauważyć, ale w tamtej chwili nie
przejmowałem się tym zbytnio. Najważniejsze było jej życie. Rozległy się trzy
wystrzały. Gdy każdy z pocisków wbijał się w moje skrzydła, syczałem cicho pod
nosem. Bądź co bądź, to jednak bolało. Nie uda mi się zregenerować, póki te
ciała obce znajdowały się w moich skrzydłach.
Przestępca uciekł, nawet nie patrząc za siebie. Odsunąłem
zszokowaną dziewczynę od siebie i powstrzymując stęknięcie bólu, lekko
rozprostowałem poranione skrzydła. Za ciekawie to nie wyglądało, dwa pocisku
utknęły całkiem głęboko. Będę w domu musiał się zająć wyciągnięciem kul.
- Pan… - zerknąłem na Katy, jej oczy były szeroko otwarte w
niemałym szoku. Dziewczyna lekko dotknęła mojego ramienia, by po chwili odsunąć
swoją dłoń. Gest ten powtórzyła kilkukrotnie, jakby chciała się upewnić, że nic
jej się nie przywidziało. Gdybym nie został zraniony, mógłbym bez problemu
schować skrzydła i udawać, że nie rozumiem, o co jej chodzi. Niestety,
poranionych skrzydeł ukryć nie mogłem i za każdym razem, kiedy miałem z kimś
kontakt fizyczny, były one widoczne dla tej osoby. Kolejny z minusów upadku.
- Byłbym wdzięczny, gdybyś zachowała to dla siebie –
uśmiechnąłem się do dziewczyny z zakłopotaniem, nie bardzo wiedząc, jak się
zachować. Gdyby dawniej zdarzyła mi się taka wpadka, wyczyściłbym jej pamięć,
ale utraciłem tą umiejętność po upadku. Teraz mogę mieć tylko nadzieję, że
niebieskooka nie wygada mojego małego sekretu.
<Katy? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz