25 listopada 2019

Od Beatrix do Verna

Szkicowałam spokojnie, zabijając czas spędzony na siedzeniu na podłodze w korytarzu prowadzącym do sali wykładowej. Co prawda do końca zajęć zostało jeszcze jakieś pół godziny, ale zbyt dobrze znałam swojego brata. Nie było szans, by wytrzymał ze studentami pełne półtorej godziny.
- Odsuń się. - Usłyszałam czyjś zirytowany głos i instynktownie przyciągnęłam nogi bliżej siebie, by zrobić przejście. - Becia?! - Tym razem głos był chyba zaskoczony.
Podniosłam wzrok, by zobaczyć przed sobą Verna. Co prawda Annie wspominał, że "ta cholerna Pijawka wróciła", ale nie spodziewałam się, że go tu spotkam. Ani że wampir usiądzie obok i przyciągnie mnie do siebie, żeby się przytulić. Dość niezręczna sytuacja. Zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że rozmawiałam z Ve raptem kilka razy w życiu. Albo to, że kiedyś miałam na niego poważnego crusha.
- Jak ty wyrosłaś! - Odsunął mnie na odległość wyciągniętych rąk, przyglądając mi się uważnie. - Dawno przyjechałaś?
- Kilka dni temu. - Schowałam szkicownik do torby, gdy wreszcie mnie puścił.
- I ten idiota Annie nic mi nie powiedział?! - Verno był wyraźnie oburzony. Na tyle wyraźnie, że na korytarzu zrobiło się na chwilę cicho, a kilka najbliżej znajdujących się osób odwróciło się w naszą stronę.
- Wiesz jak trudno teraz o gołębia pocztowego? - Annie pojawił się nad nami. Nie miałam pojęcia kiedy. Ani skąd. - Może gdybyś nauczył się wreszcie używać telefonu, łatwiej byłoby się z tobą skontaktować… - Wstałam, by móc go przytulić. - Cześć Bee. - Odwzajemnił gest.
- Heej. - Uśmiechnęłam się.
- Mogłeś zadzwonić do Finna! Przekazałby mi! - Wampir również podniósł się z podłogi.
- Wydawało mi się, że to twój chłopak, nie sekretarka. - Annie wzruszył ramionami, na co Ve tylko prychnął. - Zdecydowałaś już gdzie idziemy? - Spojrzał na mnie.
- Mhm! - Potwierdziłam. - Lucifer mówił, że jest tu miła, kameralna knajpka. Nie pamiętam jak się nazywała, ale wytłumaczył mi, jak tam trafić. - Podniosłam swoją torbę, upewniając się, że nic z niej nie wypadło.
- Idę z wami. - Wampir oznajmił z radością, posyłając mojemu bratu szeroki uśmiech.

Ve? cringe?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz