19 listopada 2019

Od Keiry CD Gabriel

- Wie pani, że limit książek możliwych do wypożyczenia jednorazowo to cztery? - stara bibliotekarka spojrzała na Keirę obładowaną książkami tak, że ledwo je utrzymywała.
- Zawsze oddaję w terminie! Proszę mnie zrozumieć to dla mnie bardzo ważne... - postawiła je na biurku o mało nie przewracając całego stosu. Siwowłosa wzięła pierwszą książkę z góry.
- Mitologia chińska? - zeskanowała i wzięła następną. - Wierzenia na dalekim wschodzie? Zmienia pani religię? - uniosła jedną brew skanując resztę bez czytania tytułów.
- Nie nie. Jestem wierna celtyckim bóstwom - oczywiście mówiła to w żartach i nie była pewna czy bibliotekarka to zrozumiała. O więcej nie pytała. 
- Jeśli nie dostanę tych książek na czas dam pani czerwoną kartkę na resztę semestru - mruknęła kiedy Keira kończyła pakować je do plecaka. Ledwo się zmieściły, ponadto miała problem z podniesieniem go.
- Kurza stopa - mruknęła.
- Matko boska nie klnij tak dziecko drogie - usłyszała za sobą głos bliskiego przyjaciela.
- Z nieba mi spadłeś. Zaniesiesz mi plecak do pokoju? Błagam - patrzyła na niego oczami szczeniaczka. Jeśli jej nie pomoże najprawdopodobniej będzie się z tym męczyła godzinę jak nie dłużej.
- Mówiłem zacznij chodzić na siłownię - założył go na plecy i ruszył w stronę wyjścia przed dziewczyną. Ta nie chciała zostać w tyle i szybko go dogoniła. - W ogóle po co ci tyle książek?
- Przeczytałam w necie, że niektóre z chińskich bóstw można spotkać w naszym świcie. W sensie mogą objawiać się pod różną postacią. Wiesz taki Bi’Gan dla przykładu pod postacią sprzedawcy może wręczyć komuś szczęśliwy los na loterii. To bóstwo szczęścia. Wiesz ma to sens - tak się tym napaliła, że powiedziała wszystko praktycznie w ciągu. Bardzo ją to interesowało.
- Z jednej strony tak, z drugiej nie do końca. Wiesz to tak jakby powiedzieć, że Jezus objawia się pod postacią kwiatka, ponieważ gdzieś tam w piśmie jest napisane, że Chrystus jest wszystkim.
- Nie niszcz mi marzeń. Liczyłam na to, że będę jak Lara Croft. Znajdę jakąś tajemnicę, odnajdę skarb, zyskam sławę a do tego będę wyglądała nieziemsko. Oczywiście mówię o tej z filmu, w którym grała Angelina Jolie. Nie oszukujmy się ta Lara w nowszych filmach to jakaś porażka. Tylko krzyczy i w ogóle jest tandetna.
- Keira, jak zwykle ma zdanie na temat wszystkiego - zaśmiał się. Byli już prawie przy drzwiach do jej pokoju.
- Stawiam ci jutro kawę - otworzyła wejście do swojego lokum. - Mogę nawet jakieś ciastko dołożyć za ten wysiłek - chłopak zrzucił plecak na podłogę przy regale.
- Jutro o ósmej? - skinęła głową i zaczęła wypakowywać książki. - Powiem reszcie. Jakbyś jeszcze potrzebowała pomocy to pisz - poczochrał jej włosy. Nic się jednak nie zmieniło, ponieważ i tak były w totalnym nieładzie.

~~*~~

Przez całe popołudnie czytała i robiła notatki z elementów, które uważała za znaczące. Dowiedziała się wiele ciekawych rzeczy. Niektóre lektury były stare, w dodatku w całości po chińsku i żeby tego było mało to tekst napisany był ręcznie. W końcu wieczorem poczuła burczenie w brzuchu. Już dawno było po kolacji a ona nie miała zamiaru głodować.
Szła powoli oświetloną ulicą. Miasto jeszcze nie spało, ba ono dopiero się budziło. Słuchając muzyki mijała kolejne to grupki ludzi idących, bądź wracających już z imprez. Niektórzy już pijani, inni dopiero zaczynający maraton chlania. Nigdy nie rozumiała co takiego jest w alkoholu co sprawia, że ludzie tak do niego lgną.
W końcu doszła do małej budki z kebabem czynnej całą dobę. Kiedy czekała w niewielkiej kolejce zauważyła w bocznej uliczce kota, który kulał na jedną łapę.
- O nie - mruknęła i od razu do niego podeszła. Ten jednak spłoszony wbiegł w głąb alejki. Nie miała zamiaru go zostawić. Pobiegła za nim. Udało jej się tylko zarejestrować jak zwierze wbiega przez okno do czyjejś piwnicy. Westchnęła głośno. Kiedy wróciła do rzeczywistości zauważyła coś czego nie powinna. Mężczyzna z zakrwawionymi dłońmi stał nad martwym ciałem. Zamarła ze strachu. Sekundę później poczuła jego wzrok na sobie. Chciała uciec jednak nogi odmówiły jej posłuszeństwa.
- Keira weź się w garść! - przewodniczka krzyknęła jednak to nic nie dało. Dziewczyna stała i modliła się o to żeby ją oszczędził.

<Gabriel?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz