21 października 2019

Od Renny do Anchora

Ludzie to debile. Taaacy debile. Nie umiesz pływać - idź za boje. Piłeś - skacz do wody. Masz gówniaka - nie pilnuj go! Ugh. Bycie ratownikiem wodnym czasami było nie do zniesienia. Właśnie skończyłam przebierać się w normalne ciuchy, kiedy wszedł Erick.
 - Cześć Rybko Lu. - Objął mnie za szyję. - Jak tam?
 - Ludzie to debile, ale chyba o tym wiesz. - Odwróciłam się i go objęłam. - Umieram!
Zaśmiał się i pogilgotał mnie po bokach.
 - Jesteś nieśmiertelna, nie można cię zabić! - Zaśmiał się.
 - Dla chcącego nie ma nic trudnego. - Puściłam mu oczko. - Dooobra. Idę do domu, jestem wkurwiona, zła i zmęczona.
- Okej Lu, idź się wyśpij. - Potargał mi jeszcze włosy i sam zaczął się przebierać.
- Nie doprowadź jakiejś laski do śmierci przez utopienie. - Rzuciłam i wyszłam.

***

- Cześć. - W drzwiach stał Anchor.
- Ugh, cześć Śmierć. - Oparłam się o framugę. - Umieram i nie mam alkoholu.
- Przyszedłem obejrzeć obiecany serial, ale jak nie chcesz… - Już zaczął się wycofywać.
- Nie, nie, nie. - Wciągnęłam go. - Czy to znaczy, że masz żarełko?
- Mam żarełko. - Zamachał torbą. - Ale nie ma nic za darmo. Kawę, herbatę, whiskey?
- Nie mam alko! - Pacnęłam go w klatkę piersiową. - Ale możesz iść do sklepu, dam ci kasę.
- Dam radę i bez tego. - Przewrócił oczami i napisał do kogoś SMS-a.
- Hm? - Uniosłam brwi.
- Lori pufnie mi whiskey za 3,2,1… - Po chwili w jego ręku pojawiła się pełna butelka najlepszej whiskey.
- Po to jest wam ta “czarna magia”? - Założyłam ręce.
- Wiesz, jak spełnia swój obowiązek małżeński, to pufa sobie prezerwatywy, lubrykant i… inne dodatki. - Przewrócił oczami i zdjął buty. - To co ogląamy?
- I ty tak przejdziesz nad tym do porządku dziennego? - Podrapałam się po nosie.
- Czy ciebie naprawdę interesuje życie seksualne Lorcana i Lucifera? - Popatrzył na mnie jak na debilkę.
- Chyba cię pogięło! - Parsknęłam. - Jakim cudem on to wszystko… puffa?!
- Czarna magia, syn demona, krew… - Zamyślił się. - Jest parę opcji.
- Odynie jebany. - Złapałam się za głowę. - Czemu nie jestem czarownicą?
- Bo jesteś syreną. - Usadził mnie na kanapie. - A teraz oglądamy. Tylko powiedz co.

Anchor? Gotowy na zmęczoną Ren?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz