16 lutego 2020

Od Lorcana cd. Inez

- Cóż, przynajmniej wiem jak działa jej moc. - Poprawiłem mankiety i poparzyłem w stronę oddalających się kroków. - Inez, wróć proszę.
Kroki wróciły, ale dziewczyna się nie pojawiła. Kucnąłem przed nią.
- A teraz wyobraź sobie, że jesteś z powrotem widzialna.
Po kilku chwilach przed moimi oczami pojawiła się nieśmiało skulona dziewczynka. Uniosłem lekko kącik ust i położyłem jej dłoń na głowie w geście aprobaty.
- Podziękuj Rennie i poproś ją, żeby pokazała ci, jak nie zalać całego mieszkania następnym razem.
Ren zaśmiała się cicho, kucnęła i zachęcająco machnęła rękami. Mała podeszła nieśmiało i położyła dłonie na dłoniach syreny. Ta powoli je zanurzyła i powiedziała:
- Wyobraź sobie, że bierzesz kulę wody.
Mała skupiła się i po chwili wyjęła ręce, nad którymi falował bąbelek. Za chwilę syrena zrobiła to samo i powolnym ruchem rozprowadziła wodę na szyi. Inez powtórzyła ruch i nawet utrzymała wodę.
- Lepiej będzie, jeśli następnym razem po prostu nie użyjesz tego na lądzie. - Ren wstała. - Mam nadzieję, że pomogłam.
- Poczekaj, osuszymy cię najpierw. - Popatrzyłem na Inez jednocześnie nakładając na mnie i Ren osłony. Luc i Crow też mieli swoje i byli daleko. - Zauważ, że wszystko musi zostać w równowadze. Woda nie bierze się znikąd i sama z siebie nie zniknie. Mogę pstryknąć palcami, ale musimy najpierw sprawdzić jedną rzecz. Skup się i sprawdź, czy możesz odesłać wodę. Wyobraź sobie, że zbierasz wodę w wielki bąbel i przesyłasz do jeziora. Obojętnie jakiego.
Dziewczynka starała się i starała, ale nie wychodziło jej to. Machnąłem ręką, żeby na chwilę przestała. Potem zdjąłem swoje osłony i poprosiłem, żeby znowu powtórzyła trik. Tym razem się udało. Uniosłem się i pstryknąłem palcami, żeby Renna była sucha.
- Dzięki za pomoc syrenko. - Puściłem jej oczko. - Możesz iść.
- Zawsze do usług. - Pomachała nam i wyszła.
Ruszyłem do kuchni i przygotowałem ciasteczka dla Inez. Po chwili, kiedy dziewczyna wcinała kolejne ciastko, pojawił się obok nas Luc z Crowleyem.
- Już wiesz wszystko? - Przekazał mi syna.
- Tak. - Cmoknąłem syna w czubek głowy. - Inez, ile wiesz o innych gatunkach nadnaturalnych?
- Niewiele - szepnęła. - Ja… myślę o wujku, co umie i… puf!
- Wiem. - Pokiwałem głową. - Masz potencjał Inez. Możesz być bardzo potężna, o ile wcześniej podebrana moc cię nie zabije.
- To znaczy? - Popatrzyła na mnie nie rozumiejąc.
Miałem już zacząć jej wyjaśniać, gdy Crow stwierdził, że się popisze i stanie w ogniu. Pokręciłem z rozbawieniem głową i pacnąłem go w nos. Zaśmiał się i przestał się bawić w Ludzką Pochodnię. Posadziłem go na kolanach i popatrzyłem na Inez.
- Jeśli podkradasz komuś jakąś cechę, po pierwsze nie może mieć silnych barier. - Uniosłem brew. - Ja, Lucifer i nasi przyjaciele z reguły je mamy, żeby nic ci się nie stało, ale jak już wyjdziesz to może być problem. Po drugie, na razie nauczymy cię podkradać tylko jedną cechę, konkretną. Celowo, a nie przypadkiem. Jak to opanujesz, pójdziemy dalej. Po trzecie, nie wiemy czy ktoś musi być obok, czy wystarczy ci wiedza, więc wolałbym, żebyś nauczyła się czytać. Również po angielsku. Na razie magicznie będę ci tłumaczyć księgi, ale gdybyś musiała obronić się natychmiast, przy pomocy książki właśnie, musisz umieć coś przeczytać sama.
- Angielski zły. - Znów miała przerażoną minę.
- Ale tu właśnie tak piszą książki. - Położyłem jej dłoń na ramieniu, a potem lekko odkryłem bliznę. Znów się skrzywiła i przeraziła, ale nie odsunęła głowy. - To zrobili ci ludzie, nie język. - Przesunąłem kciukiem po jej policzku, a jej blizna znikła. - Spokojnie zaraz wróci. Ale pamiętaj. To tylko ciało, a tamto byli tylko ludzie. Jesteś magiczna, możesz ich pokonać, nawet zabić. Ale musisz przestać się bać. - Ująłem ją pod brodę. - Chcesz być silna?
- Tak. - Popatrzyła mi pewnie w oczy.
- Więc znajdź w sobie siłę i pokonaj strach. - Uśmiechnąłem się. - To ty stawiasz sobie granice. Pamiętaj, broń często jest obosieczna. Może ranić ciebie, albo ich. Rozumiesz?
Pokiwała głową pewnie.
- Więc, chcesz się uczyć angielskiego, żeby móc zrobić z niego swoją broń?

Inez?
Jaka decyzja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz