8 lutego 2020

Od MJ CD Marcus

- Edward cię przysłał prawda? Ten stary chuj. Mówiłam mu, że oddam kasę w przyszłym miesiącu - powoli zaczęłam rozumieć co się święci. Chciał mnie nastraszyć żeby wyciągnąć szybciej hajs. - Niestety teraz jestem spłukana! - rozłożyłam ręce. - A jeśli mnie kurwa nie wypuścisz to dalej będę!
- Jaki znowu Edward? O czym ty mówisz? Chyba naprawdę dalej coś cię trzyma - w jego głosie dało się wyczuć, że sobie ze mnie kpi.
- Czyli jednak jesteś psycholem. Co zgwałcisz mnie i zabijesz? Zakopiesz w lesie? Może dla okupu będziesz mnie tu trzymał? Niestety ale kurwa wziąłeś najmniej wartościowego człowieka w całym tym zasranym mieście. Więc się pierdol - pokazałam mu dwa środkowe palce. Bałam się? Może troszkę. Nie tego że zginę z ręki jakiegoś zjeba. Bardziej przerażał mnie fakt cierpienia przed i w trakcie całego procesu umierania. Po fakcie nie powinno być już tak źle, prawda? Byłam, w sumie jeszcze jestem, dobrym człowiekiem. Pomagam staruszkom z zakupami. Ta stara łupa z parku się nie liczy. Wtrącanie nosa w nieswoje sprawy jest bardzo niegrzeczne. Ktoś powinien to wytłumaczyć panu Marcusowi. Wracając, zawsze ustępuję miejsca w autobusie. Nie raz nawet kupiłam jedzenie bezdomnemu. W sumie to bardzo mili ludzie. Lubię sobie tak z nimi posiedzieć jedząc hot-dogi. Wielu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć. Autentycznie. Jeden z tych, których znał był maklerem na giełdzie. Facet zarabiał miliony. Popełnił jeden błąd i poszedł na dno. Wszyscy go zostawili. Biedny. Za bardzo się nad tym rozwodzę. Mam teraz zdecydowanie większe problemy. Facet, może nie facet, KUTAS. Tak to zdecydowanie bardziej do niego pasuje. Zaczął się do mnie zbliżać zdecydowanie za szybko. Utknęłam między nim a ścianą. Postanowiłam wykorzystać szansę i wziąć go z zaskoczenia. Zapachnęłam się a moja pięść zderzyła się z jego brzuchem. Dreszcz przeszedł całe moje ciało bym tuż po chwili mogła poczuć obrzydliwie okropny ból. - Ja pierdole! - krzyknęłam łapiąc się za nadgarstek, nad którym nie miałam kontroli. - Jak to kurwa boli! - wrzasnęłam patrząc na dłoń z niedowierzaniem. - Jebana kurwa skała! - to prawda, że nadużywam wulgaryzmów. W tym przypadku jednak to było wręcz wskazane. Ból jaki czułam był nie do opisania. Miałam wrażenie, że wszystkie moje kości na dłoni połamały się. Jakby ktoś ją po prostu zmiażdżył. Wspomniałam już, że osoba, której najbardziej na świecie nienawidzę to mój ojciec? 
Ranking się właśnie kurwa zmienił.

<Marcus?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz