19 lutego 2020

Od Marcusa CD MJ

Słuchając tego wszystkiego, czułem się jeszcze gorzej. Rozumiem, że dziewczynue jest ciężko, patrząc na sytuację w domu, ale jeśli się podda, to nie osiągnie szczęścia, które może w tym świecie jest jej jeszcze pisane. Co do ojca Mary, to wolę się nie wypowiadać. Najchętniej pozbyłbym się śmiecia, szczególnie, że dostałem na niego jakieś dwa dni temu zlecenie, ale odmówiłem. To była jedyna z łatwiejszych akcji, ale po prostu nie umiałem tego zrobisz, szczególnie, że obiecałem dziewczynie, że go nie ruszę. Psia krew... 
Wzdychając ciężko, oderwałem się od blatu kuchennego i podszedłem do jej pleców, gdzie następnie ją po prostu przytuliłem, gdyż nie wiedziałem co mogę jeszcze powiedzieć. Wolałem, aby ta się uspokoiła i nie myślała pochopnie. 
Nie czekałem dlugo, a ta odwróciła się niechętnie w moją stronę. 
- Nie płacz.. mogę darować sobie tą kasę, o której mówiłem. Jeśli chcesz nadal mogę jakoś pomóc. Pomyślimy na spokojnie.. okey? - mówiłem delikatnym głosem, gdyż stwierdziłem, że unoszenie się w takiej sytuacji nie ma najmniejszego sensu..Popatrzyłem na nią, po czym wytarłem dłonią jej łzy, które spływały samotnie po zaczerwienionych policzkach, przy okazji dotknąłem jej czoła. Nadal ciepłe, ale pytanie czy nadal z powodu gorączki czy też z nerwów. 
- Połóż się jeszcze.. - było widać u mnie zmartwienie, z którym walczyłem, aby ono nue wyszło na światło dzienne, lecz w pewnym momencie po prostu poddałem i można było czytać ze mnie jak z otwartej księgi - proszę... - dokończyłem, następnie ze lekkim zdzieiweniem w oczach zaobserwowałem, że dziewczyna wykonała moje polecenie, więc zrobiłem jej śniadanie, oraz kakao, które następnie zaniosłem na górę, stawiając wszystko na szafce nocnej. 
- Jeśli cię to trochę pocieszy, wiem w jakimś stopniu co przechodzisz, sam nie miałem kolorowo, ale to już było dawno. Ojca nigdy nie było w domu, zawsze delegacje, narkotyki i inne cholerstwa. Pewnego dnia po prostu nie zjawił się w domu, bo stwierdził, że nie miał podwózki...
Ja wracałem z miasta i jedyne co zastałem po wejściu do domu, to ciało mojej rodzicielki. Facet, który ją zamordował, po prostu stał nad nią i się cieszył... - westchnąłem, pomijając to co zrobiłem z tym facetem. - dlatego nie chcę abyś się stoczyła. Nie chcę aby inni mieli przez to do ciebie pretensje. Każdy dług można spłacić. Kiedyś sam byłem wyśmiewany w szkole, zmieniałem ją z dwanaście razy, więc to nie koniec świata, zawsze można ją zmienić.., a teraz po prostu zjedz to i przemyśl wszystko jeszcze raz, bo ucieczka, podszywanie się i inne rzeczy tego typu, to nie jest dobra decyzja, a ja ci powiedziałem, że mogę pomóc.. mogę nawet ci za bodygarda robić.. ale po prostu jakoś mnie to ruszyło kiedy poznałem twoją historię pierwszego dnia. Nie jestem tylko maszyną.. jestem człowiekiem, bo mam serce... - westchnąłem, wstając z łóżka, lecz zatrzymała mnie dłoń dziewczyny.. 

MJ? 
453 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz