6 lipca 2020

Od Gabriela CD Keiry

Cóż... Zdecydowanie było to dość niecodzienne wydarzenie, jednak z tego co udało mi się wywnioskować, to dziewczyna wchłonęła kolejną księgę. Cudownie. Preferuję czytanie książek, ale widzę że ta oto istota woli je wchłaniać. Mniejsza z tym, jesteśmy tutaj w jednym konkretnym celu.
Podszedłem do Keiry, od razu zauważając jak jej oczy mienią się dziwnym kolorem. Skrzywiłem się nieznacznie, po czym poczekałem, aż ta łaskawie podniesie się z ziemi. Nie chciałem już nawet nic mówić, że wokół nas panował niezły bajzel.
- No. To gdzie teraz? - zapytałem, obserwując ją uważnym i jednocześnie podejrzliwym wzrokiem. Nie miałem pewności w końcu co siedzi w jej głowie. To że wcześniej to coś przemówiło przez nią, to nie oznacza, że teraz jej tam czegoś nie szepta. Równie dobrze mogą coś spiskować przeciwko mnie. Proszę bardzo. Niech próbują swoich sztuczek, wtedy ja też będę mógł się pobawić.
Białowłosa pokiwała delikatnie głową, po czym ruszyła przed siebie, a ja zaraz za nią. Zaprowadziła nas do jakiegoś dziwnego pomieszczenia, gdzie panował głównie półmrok. Mimo to, właśnie tutaj najbardziej cuchniało magią.
- Ciekawe - mruknąłem pod nosem, zauważając, że pokój ten jest dość sporych rozmiarów. Nie zastanawiając się zbyt długo, zrobiłem jeden krok do przodu, jednak jakaś niewidzialna bariera, uniemożliwiła mi pójście w głąb pokoju. Uśmiechnąłem się niebezpiecznie, czując podekscytowanie płynące przez moje ciało. Prawie tak samo jak przed "polowaniem".
- Znalazłem was...
- Odejdź stąd potworze! I ty zdrajczyni! Jeśli opuścisz to miejsce to może ci przebaczymy, a ciebie puścimy wolno - razem z dziewczyną nagle usłyszeliśmy czyjś głos, który rozchodził się po pomieszczeniu.
- Niestety muszę wam odmówić - odparłem, nie mając nawet zamiaru się stąd ruszyć, póki nie załatwię tego, po co tu przyszedłem.
- Igrasz z ogniem Gabrielu...
- Cudownie! - zaśmiałem się bez humoru, jak jakiś szaleniec, którym z resztą jestem, a stojąca obok mnie dziewczyna patrzyła zaniepokojonym wzrokiem to na mnie, to w panującą wokół nas ciemność.
- Jeśli będziesz dalej w to brnął, to może to zaszkodzić twoim najbliższym - odezwał się znowu ten głos, ale tym razem poczułem gotującą się we mnie złość. Uderzyłem pięścią w pole siłowe, pokazując przy tym swoje ostre kły, a moje oczy zabłysły niebezpiecznie.
- Spróbujcie ich tylko tknąć, a nic po was nie zostanie... - wywarczałem, po czym dodałem. - Myślałem, że tacy jak wy nie będę się zniżać do poziomu takiego potwora, jak ja...
- Nie znasz nas.
- Oh czyli jednak! - wyszczerzyłem się. - Tak samo jak ja krzywdzicie innych! Jak miło!
- Nie porównuj nas do siebie! - osoba przemawiająca podniosła ton, a ja wyczułem, że towarzystwo za tą barierą musi być już troszkę zdenerwowane. Jak dla mnie idealnie. Odsunąłem się na chwilę od tej niewidzialnej ściany, czy kij wie co to było, po czym spojrzałem w stronę Keiry, która przez cały ten czas przysłuchiwała się naszej wymianie zdań. Kto wie, może ci czarodzieje po drugiej stronie mają coś grubszego za uszami? A jeśli ingerowali jakoś w życie dziewczyny? Ciekawe jakby jakby zareagowała, gdyby dowiedziała się, że jest tylko pionkiem w tej całej ich grze. Z pewnością była dla nich ważna, dlatego pewnie też są skłonni do większych poświęceń. 
- Nie chcesz porozmawiać sobie z kumplami? - uśmiechnąłem się niebezpiecznie do dziewczyny, czekając na jej reakcję. 

<Keira? :3>
Podliczone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz