29 lipca 2020

Od Petera CD MJ

Patrzyłem na dziewczynę jakby w tym momencie postradała wszystkie zmysły i poczucie wyobraźni. Przecież nie ma mowy żebym napił się tego ohdyctwa szczególnie tutaj! Co jeśli ktoś nas zobaczy? Fakt miejsce jest położone na uboczu, ale to jeszcze nie gwarantuje stu procentowego bezpieczeństwa. Nie mogę ryzykować, poza tym wieczorem mam patrol, na którym powinienem być skupiony na maksa. Chociaż mój organizm pewnie szybko wypłukałby ten cały alkohol, jak to bywa w przypadku większości leków, które zażyłem, więc...
Parker, wracaj na Ziemię! Jesteś niepełnoletnim gówniarzem i nie możesz nawet myśleć o skosztowaniu tej uzależniającej cieczy! Co pomyślała by o tobie May, gdyby się dowiedziała? Ale nie musi się wiedzieć... Kurczę...!
Większość dzieciaków w moim wieku ma za sobą ten rozdział a nawet i więcej, jednak ja zawsze byłem dziwny, mimo to jestem poniekąd zwyczajnym człowiekiem i na dodatek nastolatkiem... Tak łatwo mnie zwieść na złą drogę poprzez takie zwyczajne pokuszenie... Butelka alkoholu jest dla mnie niczym zakazany owoc, które mam wręcz na wyciągnięcie ręki, tylko to ode mnie zależy ostateczna decyzja - zerwać czy nie.
- Żyjesz człowieku czy nie? - MJ pomachała ręką centralnie tuż przed moją twarzą jakby sprawdzała czy jeszcze aby na pewno kontaktuję z tym światem. Na szczęście wciąż znajdowałem się w tym samym miejscu lecz moje myśli... To już inna sprawa...
- Tak, tak... Wiesz co... Chyba spasuję, wolę poczekać aż wiesz no... Będzie to legalne - odpowiedziałem niepewnie, jąkając się prawie przy każdym słowie. Czułem się trochę wyobcowany z tego świata, w którym obracała się moja przyjaciółka. Niby walczę z przestępczością i takimi innymi, ale nie jestem ich częścią.
Z jednej strony chciałbym spróbować, ale z drugiej... Chcę twardo trzymać się swoich zasad.
- Pizda - prychnęła, a po jej minie mogłem stwierdzić że jest mną zawiedziona. Cóż nic na to nie poradzę. Na pewno w przyszłości będą jeszcze okazję, abyśmy mogli się razem napić, oczywiście gdy oboje już przekroczymy odpowiedni do tego wiek.
- W takim razie sama się napiję - dodała, po czym zaczęła się bawić zakrętką, w celu otworzenia zawartości butelki. Zmarszczyłem brwi na jej poczynania. Skoro ja nie piję, to ona także. Jesteśmy w tym samym wieku, więc MJ nie może spożywać alkoholu. 
Wyrwałem jej niespodziewanie szklaną butelkę z ręki, po czym sprawnym ruchem wyrzuciłem ją do wody. Prąd rzeki zabrał ją ze sobą, choć bardzo prawdopodobne było, że najzwyczajniej w świecie, spoczęła gdzieś na dnie.
Ciemnowłosa patrzyła na mnie z lekko uchylonymi wargami, chyba wciąż do niej dochodziło, co właśnie zrobiłem. W sumie to nie była jedyna... Nie wiem czemu akurat posunąłem się do czegoś takiego, w końcu było wiele innych wyjść z tej sytuacji. Choć muszę przyznać, że to rozwiązanie było dość zabawne i przynajmniej mam pewność, że nie wypije tego czegoś przy mnie. 
- Ty idioto! Co to miało być?! Wiesz ile mnie to kosztowało?! - wydarła się na mnie, a ja aż zmrużyłem oczy, jakbym obawiał się, że dostanę zaraz w łeb. 
- Spokojnie... Oddam ci pieniądze... - próbowałem ją jakoś uspokoić, ale moje słowa podziałały na nią, jak czerwona płachta na byka. - No już, już, możemy wypić to na spółkę - wskazałem na soczek, który dotychczas stał sobie z boku, a z tego co wiem to moja przyjaciółka też go kupiła przedtem w sklepie.
- Jaja sobie ze mnie robisz, Parker? - spojrzała na mnie wrogo, a ja poczułem dreszczyk na plecach. - Zaraz cię wrzucę do tej cholernej rzeki i będziesz szukał mojego pieprzonego alko!
Chyba właśnie sam sobie wykopałem grób...
- MJ to tylko alkohol, poza tym może ci zaszkodzić - uśmiechnąłem się nieznacznie, próbując przybrać dobrą minę do złej gry. - Nie złość się już tak... Jak to mówią... Złość piękności szkodzi...
Szatynka patrzyła na mnie, jakby chciała mnie zabić, choć pewnie myślała nad tym by prędzej mnie utopić, w końcu warunki ma do tego doskonałe. Ugh... I jak ja mam ją teraz udobruchać? 

<MJ? nie bij :3>
Podliczone

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz